myslalam ze tydzien wystarczy, aby znow zagniezdzic sie w rzeczywistosci. nie wystarczyl. piekna to byla Afryka. jak zreszta zawsze. ale – ciagle trudno mi o niej pisac. w kazdym badz razie – wrocilam tydzien temu i natychmiast przeziebilam sie. teraz probuje ogarnac to wszystko co kwiczy z – zakatarzonym nosem i zakaslanym gardlem. jak juz…
Autor: admin
04 marzec – Jal Fadiute /chyba tak sie pisze/
od wyjazdu Arka zmienila sie Afryka. przyjelysmy *zasade*, ze jedziemy do posrednich w odleglosci miejscowosci, zakotwiczamy tam na ok 2-3 dni robiac wypady do najblizszych wiosek /czasem nawet plaza/. i – jezdzimy stopem. spokojniejsza to Afryka, pelna przyjazni, zawieranych po drodze. ciekawsza Afryka mam klopoty z dzieleniem sie Afryka. te gubione aparaty fotograficzne, zostawiane w…
28 luty – Toumbakunda /znow Senegal/
W srode rano Arek pojechal na polnoc w strone granicy senegalskiej a ja z Agata – na poludnie, parenascie km za Kololi /Serracunda/ do Kartong.Kartong to wioska graniczna Gambii i Senegalu; senna, rozbudowana wzdluz drogi rownololeglej do linii brzegowej Oceanu. Halahin Lodge jest troche przed wioska, to pare chatek wsrod palm i kwitnacych krzewow. dostalysmy…
20 luty – Seracunda /Gambia/
jestesmy nad Oceanem. ale to nie Indyjski, cieply. ten jest chlodny, nie chce sie wchodzic do wody. ramie spalone od slonca boli. dzis znow jechalam na pace samochodu, wiec spalone ramie – boli jeszcze bardziej. bedziemy tutaj 3 dni, po czym Arek wraca do Polski a ja z Agata powoli, przez male wioski rybackie nad…
15 luty – Gambia
od wczoraj jestesmy juz w Gambii. mieszkamy po drugiej stronie rzeki a ze jedyny prom zepsuty, wiec chcac przedostac sie do miasta, musimy plynac malymi, chybotliwymi lodeczkami. a mieszkamy w slicznym campie, jestesmy jedynymi jego mieszkancami. wczoraj kucharz Murzyn przyrzadzil dla nas pyszna kolacje, ktora jedlismy na rostawionym pod palmami stole, przy swieczkach. do tego…
09 luty – Saint Louise
…nie wiem czy tak to sie wlasnie pisze, ale wlasnie tu jestesmy od paru godzin. jeszcze za duzo nie moge powiedziec o miejscu, ale wiem juz, ze podoba mi sie. to stare, pokolonialne miasteczko, choc przeciez brudne i halasliwe, jak wszystkie afrykanskie miasta. mieszkamy w tanim hoteliku w dormitorium razenm z poznanym po drodze Anglikiem.tymczasem…