dzis swiat obudzil sie dla mnie na Goa. siedze w samej koszulce /tylko na kostach nog srebrne bransoletki z mnostwem malutkich dzwoneczkow, tak ladnie pobrzekujacych przy kazdym ruchu/ z blaszanym kubkiem kawy przy stoliku na plazy – pustej.plaza jest moja i – zwierzat. poranny chlod daje energie, psy /w tym zolty, bez lewej tylnej lapy;…
Autor: admin
23 luty – Goa
w sobote wieczorem przyjechalismy do malego miasteczka o wdziecznej nazwie Tirinczipali i, po calym dniu niejedzenia, poszlismy na wielka, pachnaca kolacje za…3 zl /w przeliczeniu na polskie/. kiedy wracalismy do hotelu, trafilismy na dlugi, kolorowy, roztanczony, karnawalowy pochod, idacy glowna ulica. jako biali /?/ bylismy na tyle duza atrakcja /?/, ze „czolo” pochodu zatrzymalo sie…
20 luty
dzis pojechalismy do Patadakal, Aihole i Badami. wykute w skalach swiatynie imponuja swoja monumentalnoscia. wsrod tych wiecznych skal – smieszne, przytulajace sie malpy, wszedobylskie kozy i swinie i, oczywiscie, swiete krowy. to dzieki ich „ulotnemu” zyciu wieczne skaly zyja, nie strasza swoja potega…wiele minut filmu, na ktorym wlasnie zwierzeta.teraz juz wieczor, wrocilismy do miasteczka gdzie…
17 luty – godz.22.04
po tygodniowym pobycie na Sri Lance, od wczoraj jesteśmy w Indiach. zarówno tutaj, jak i na SL poruszamy się wynajętym samochodem,która to ekstrawagancja kosztuje nas naprawde niewiele. jest bardzo ciepło i już sam ten fakt jest piękny Sri Lanka jest zielona, pachnąca herbatą i kwiatami hibiskusa. spędziliśmy tam tydzień, z czego większość – nad szmaragdowym…
08 luty – niedziela – godz.23.27
jutro o tej porze bede już w Drodze. coraz blizej kolejnych zakretow. tym razem to Sri Lanka, poludniowe Indie, powrot na Sri Lanke i Malediwy. w ten wieczor Swiat mój staje się zmyslowy, skupiony na wechu, dotyku, sluchu, wzroku. nowy plecak, oparty o sciane, jeszcze nie pachnie. za to wlosy już pachna inaczej. rozprostowane skrzydla…
14 marzec – piątek – godz.12.41 – Zanzibar
na Zanzibar przyjechałam po południu. w porcie czekał „umówiony” człowiek z kartką z moim imieniem i nazwiskiem, później jeszcze Emigration Office i – dala dala, czyli miejscowy mini-bus dla „tubylców”, przeładowany niemiłosiernie, czyli w murzyńskim stylu. niestety, przed moim Shehe Bubgalows wysiedli wszyscy i w szybko zapadającym zmierzchu jechałam już sama z 3 Murzynami z…